niedziela, 20 listopada 2011

Make it move!



Film modowy - to nie prototyp. Jest wynalazkiem o bogatej tradycji, którą z niezrozumiałych dla mnie przyczyn pokrył kurz. Na szczęście film o modzie, a raczej film mody z sezonu na sezon młodnieje i nabiera sił. Niezwykłe medium jakim jest obraz wprawiony w ruch, zespolony z równie niezwykłą ścieżką dźwiękową, zafascynował całą branżę - od projektantów począwszy na dziennikarzach modowych skończywszy. Film nie ogranicza się już do relacji z pokazu, reklamy, edytoriali czy wizualizacji na ekranie w szczycie wybiegu. Zastępuje on niekiedy cały pokaz mody, staje się immanentną częścią prezentowanych ubiorów lub przybiera formą odrębnego projektu sygnowanego przez designera.
Film mody, gdy się nad nim zastanowić, wydaje się niejednorodny, a przy tym trudny do zdefiniowania. Z jednej strony to ekranizacja biografii projektantów; mówiący o osobistościach ze świata mody - ikonach stylu, postaciach- machinach napędzających tę branżę. Z drugiej strony można spojrzeć na film nie jako mówiący "o czymś", lecz "w jaki sposób". Ten drugi wydaje mi się znacznie bardziej absorbujący. Nie jest ograniczony formułą, wedle której za filmem zawsze stać musi ktoś z fashion world. Za film modowy uznać możemy wówczas teledysk lub ruchomy obraz wyświetlany na srebrnym ekranie. "Jego możliwości znaczeniowe są o tyle bogatsze i różnorodniejsze od możliwości języków sztuk tradycyjnych, że należy rozpatrywać go osobno, jako jedyną formę ekspresji, która może naprawdę rywalizować z językiem mówionym..." - mówił o filmie André Bazin. Słowa francuskiego krytyka i teoretyka kina wydają się niezwykle aktualne, także wtedy, gdy spojrzymy przez nie na film modowy. Warto przekonać się o tym na własnej skórze. Dlatego też inauguruję cykl "Make it move!", w którym pojawią się subiektywnie wybrane okazy filmu mody. Przecinam wstęgę. Światło, kamera, akcja!



DAPHNE'S WINDOW (2011) by Brennan Stasiewicz
Krótki film przedstawiający sylwetkę Daphne Guinness - spadkobierczyni majątku rodziny Guinnessów, inspiracji wielu projektantów, wizjonerki, mecenaski, kolekcjonerki modowych artefaktów. Daphne zawsze zadziwia - poczuciem smaku, inteligencją, dystansem do agresywnego świata mody. Brennan Stasiewicz za punkt wyjścia dla tego krótkiego metrażu obrał performance/instalację Daphne Guinnes w jednej z witryn nowojorskiego domu handlowego Barneys. Wkracza w sfery, które odzwierciedlają charakter współczesnej nam ikony stylu. Przeplata subtelność surowością, wielki świat domowym zaciszem. Nie pozbawionym znaczenia jest fakt, że Daphne była jedną z najwierniejszych klientek, a właściwie bliską przyjaciółką Alexandra McQueena. Skrajności, którymi operował projektant nie są obce Brytyjce, o czym sama mówi.




f.

fot. Hiroshi Sugimoto

2 komentarze:

  1. bardzo podoba mi się ten film, jestem wielkim fanem Daphne :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Do filmów modowych podchodzę dosyc sceptycznie, bo często reżyserzy zapominają, że ubrania choc grają wielką rolę, to nie eliminują całej reszty (mam tu na myśli fabułę, grę aktorską etc.). Oglądałam kiedyś film Karla Lagerfelda (a do tej osoby pałam niezwykłą sympatią!) i byłam bardzo rozczarowana. Właściwie sam film mogłabym oglądac bez dźwięku i patrzec tylko na ubrania... Z drugiej strony jednak jestem zakochana w filmie Forda "Samotny Mężczyzna" z muzyką A.Korzeniowskiego :). Także mówię TAK dla filmów z modą i całą resztą na wysokim poziomie!

    OdpowiedzUsuń