Jedni zbierają buty, inni biżuterię lub perfumy. Ja kolekcjonuję t-shirty.
I choć szafa mieści juz kilkaset eksponatów, ciągle jest ich za mało.
Z odsieczą przychodzi, doskonały w swojej prostocie, brytyjski brand LONG. Zdaje się, że Gareth Emmett i Rhys Dawney - projektanci LONG, rzucili rękawicę bezsensownym nadrukom, markowym logom z cekinów i epileptycznym wzorom. Na ich koszulkach pojawiają się geometryczne figury, ascetyczne piktogramy, które przez zwiększony wolumen nabierają siły i wyrazistości. Ich znaczenie jest z góry określone, nie ma go wcale lub krystalizuje się dzięki wyobraźni noszącego. LONG żywi się specyficzną estetyką - elektryzującą, głośną, pogańską, podziemną.
I choć szafa mieści juz kilkaset eksponatów, ciągle jest ich za mało.
Z odsieczą przychodzi, doskonały w swojej prostocie, brytyjski brand LONG. Zdaje się, że Gareth Emmett i Rhys Dawney - projektanci LONG, rzucili rękawicę bezsensownym nadrukom, markowym logom z cekinów i epileptycznym wzorom. Na ich koszulkach pojawiają się geometryczne figury, ascetyczne piktogramy, które przez zwiększony wolumen nabierają siły i wyrazistości. Ich znaczenie jest z góry określone, nie ma go wcale lub krystalizuje się dzięki wyobraźni noszącego. LONG żywi się specyficzną estetyką - elektryzującą, głośną, pogańską, podziemną.
f.
photo: longclothing.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz