W poszukiwaniu nowej garderoby, która zasiliłaby moją szafę i przygotowałaby mnie na jesień, zrobiłem internetowy research. Wszelkie lookbooki, thesartorialisty i im podobne okazały się niewystarczające. Każdy zorientowany śledczy mody zna te strony, a kto choć raz nie wzorował się na ich bohaterach niech pierwszy rzuci kamień. W sklepach szczątki i kałuże krwi powyprzedażowych. Szukam dalej. Łukasz Czajkowski, którego poczynania w branży krawieckiej obserwuję od początku, ujawnił nową kolekcję swojego brandu FF Czajkowski. Multifunkcjonalne drapowania, szerokie kaptury, bogate kołnierze. Uwagę zwracają spodnie - zmyślny mariaż charakteru streetwear z na wpół militarnymi bryczesami. Łukasz Czajkowski zaprasza do swojej poznańskiej pracowni na Półwiejskiej.
Unisex jest komfortowe i daje duże pole do popisu dla projektantów i ich klientów. Węszę dalej. Na rodzimym podwórku pojawiła się kolejna opcja. W SPOT. - popularnym poznańskim concept store można natknąć się nie tylko na projekty Czajkowskiego, ale od niedawna także na ubrania kolektywu o genialnej nazwie Face of Jesus in my soup. Malarstwo i design - czego chcieć więcej. FOJIMS to Tomasz Partyka - malarz, videoartist, performer, muzyk i projektant, absolwent poznańskiej ASP oraz Katarzyna Pielużek - historyczka sztuki i kostiumografka. Ulica, punk, Dada, brud są bliskie temu co chcieliśmy w projektach zawrzeć - mówią o swojej pracy. Jan Weenix byłby zapewne przerażony faktem, że jego martwy zając ożył i zamiast na płótnie skacze na t-shirtach. Pomysł prosty, wręcz banalny, ale efekt pociągający. Większość projektów FOJIMS to unisex. I tu znowu bluzy oversize, spodnie z obniżonym krokiem (wyróżnione zipem).Dominują spłowiałe, brudne kolory, do tego patchworkowe kroje, wylane farby, interesujące tektury i tekstylia. Dobra karma wróciła do Poznania. Ubrania dostępne są już nie tylko w stołecznym RS1. Gdyby szukać polskiego odpowiednika wybitnego Comme des Garçons, musiałbym wymieszać kilku naszych projektantów, ale Face of Jesus in my soup na pewno znalazłoby się w tej... zupie (choćby ze względu na niebanalną nazwę).
Oversize, unisex, neutralne barwy. Nikt nie czuje się w tych tagach przytulniej niż Clayton Evans twórca marki complexgeometries. Kanadyjczyk studiował w Alberta College of Arts and Design w Calgary. Szybko okazało się, że to ubrania, a nie tradycyjnie pojmowane sztuki piękne są jego domeną. Mało który projektant oddaje materiałowi pełnię władzy. Minimalizm to mało powiedziane. Puryzm - też nie wystarczające. Tkanina broni się sama. Doskonale krojona jak u Ricka Owensa. Wielbicielom szarego hoodie, a więc wygody i utylitaryzmu ubrania complexgeometries od razu przypadną do gustu. Ich zakupienie w Polsce jest właściwie niemożliwe. Najbliższe sklepy oferujące bluzy, szale, szpodnie spod igły Evansa znajdują się w Kopenhadze, Londynie, Rotterdamie, Antwerpii i Barcelonie.
Poszukiwania zakończyłem. Decyzji nie podjąłem... Jeszcze.
f.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz