niedziela, 14 lutego 2010

Wang

Świeżo po obejrzeniu pokazu Alexandra Wanga Fall 2010 recenzuję: nie podobało mi się. Toporne, ciemne, jakby non finito. Czerń, burgund, zgniła zieleń. Tylko cielistości, tak modne ostatnio, oraz szarości rozjaśniały kolekcję. Pre-fall prezentowała się znacznie lepiej ze swoją "klasycznością" na miarę Yohji Yamamoto. Tym razem Wang postawił na buntownicze krawiectwo - pas tu, pas tam, dużo dziur i prześwitów. Takie zabiegi nie wszystkim wychodzą.... Oprócz tego, cechami charakterystycznymi tej kolekcji są włosy modelowane a la mokre i nałożone na nie okulary, a także... plecaki. Hm.
Anna Wintour grzała swoje miejsce we front row na długo przed rozpoczęciem się pokazu, podczas gdy Tavi Gevinson udzielała wywiadu dla Fashion TV. Niepojęte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz