poniedziałek, 2 czerwca 2008

'Postrzeganie siebie w czasie odczuwania' syntetyk = natura

Ponad trzy tysiące metrów kwadratowych lustrzanej powierzchni, koszt realizacji: dwieście pięćdziesiąt tysięcy funtów, setki monochromatycznych lamp, jeden artysta.

Olafur Eliasson urodził się w 1967 roku w Kopenhadze, studiował tam w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych, a w 2003 roku na zlecenie londyńskiego Tate Modern zrealizował The Weather Project przy wykorzystaniu wyżej wymienionych środków. Trzeba zauważyć, że to czwarta tak ogromna inwestycja w Hali Turbin. Eliassona poprzedzały takie wybitne osobistości jak Louise Bourgeois, Juan Muñoz czy Anish Kapoor.
Chociaż ten sumienny inwentarz materiałów wskazuje na jakąś instalację w stylu high-tech, Olafur Eliasson pozostaje wierny zjawiskom przyrody. Z jednej strony poprzez syntetyki i osiągnięcia cywilizacji próbuje oddać charakter natury (twórcze mimesis), z drugiej używa materiałów najbliżej z naturą związanych: wody, lodu, ziemi, powietrza. Przykładami tej drugiej drogi w jego twórczości są: The glacierhouse effect versus the greenhouse effect z 2005 roku – oszroniona ażurowa konstrukcja, czy Lava floor z 2002 – podłogi galerii wypełnione ziemią wulkaniczną, zastygłą lawą ’A’a.
The Weather Project to chyba najsłynniejsze dzieło Eliassona. Ukształtowana w Islandii (rodzice artysty pochodzą z Islandii) świadomość gwałtownych zmian, ulotności chwili i nieokiełznania, stała się podstawą formowania sztuki, której tematem jest pogoda. W 1993 roku Eliasson stworzył instalację z drobin wody i światła przypominającą zorzę (Beauty), a w 2003 sztuczną tęczę (Sonne statt Regen).
The Weather Project także powstał przy użyciu innych środków niż naturalne. Projekt w Tate, podobnie jak rzeźby i environmenty poprzedników, został przystosowany do rozmiarów olbrzymiej Turbine Hall. Sufit pokryty lustrami pozwala uczestnikom wystawy zobaczyć siebie i układ innych ludzi „z góry”. Czarne bezkształtne punkty stanowią kontrast dla intensywnej żółci słońca. To zaś skonstruowane zostało za pomocą setek lamp świecących wprost na obszerny okrągły ekran. Ich światło rozprasza wprowadzany do hali dym. Dzięki znajomości efektu Tyndalla blask rozchodzi się po ogromnej przestrzeni. Rozproszony przez koloid jakim jest dym. Wypełnia i dusi.

J
ak do tego podejść patrząc na siatkę historii sztuki? Land art, op-art, sztuka efemeryczna, environment? Praca Eliassona sprawia, że granica między tym co sztuczne, a tym co naturalne zostaje zatarta. Dlaczego? Bo Olafur Eliasson wybiera z natury to co najważniejsze i zamyka w przestrzeni galerii. Brak plastikowych drzewek, pasów trawy i ławek. Zachód słońca w czystej postaci. Tworzy nowe okoliczności - zmienia świadomość odbiorcy
i poczucie miejsca. Zdumienie widzów oglądających instalację
w rzeczywistości pozostaje ogromne...
f.

2 komentarze:

  1. w "Architecture Now! 3" jest całkiem fajny artykuł na ten temat : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem. Stamtąd zaczerpnąłem tytuł tego posta. Widzę, ze tak jak ja, lubisz TASCHEN.

    OdpowiedzUsuń